W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
Własny dom to marzenie wielu z nas. Przytulny z poddaszem lub
nowoczesny, pozbawiony schodów - z pewnością każdy, kto pragnie mieć
domek jednorodzinny, ma w głowie jego zarys. Ale projekty domów wymagają
dokładnego i precyzyjnego planowania. To trudne zadanie, dlatego warto
zlecić je specjalistom lub zdecydować się na gotowe projekty domów.
W naszej ofercie z pewnością każdy znajdzie projekt spełniający jego
oczekiwania. Gotowe projekty domów nie muszą charakteryzować się
powtarzalnością, schematyzmem i brakiem zaangażowania. Proponujemy
naszym klientom oryginalne i profesjonalnie przygotowane gotowe projekty
domów.
Budynek jednorodzinny parterowy z poddaszem mieszkalnym, niepodpiwniczony
Powierzchnia użytkowa:
112,36 m2
Powierzchnia zabudowy:
86,97 m2
Kubatura:
513,84 m3
Album WB
ALBUM - WB zawiera wybrane projekty gotowe z całej kolekcji, projektów domów jednorodzinnych oraz projekty budynków gospodarczych , domów letniskowych i garaży.
WB-3387 Etap I i II Dom na skraju lasu
Ludzie z rozmaitych powodów decydują się na życie poza miastem. Jedni ulegają atawistycznemu pragnieniu powrotu do natury, chcą blisko obcować z przyrodą, zwierzętami, ptakami, niebem, inni szukają tam „świętego spokoju” i prawdziwej alienacji... Ale wspólnym mianownikiem tych ucieczek jest to, że każde, nawet najpiękniejsze miasto męczy nas ponad miarę. Trudno w nim odpocząć i znaleźć wytchnienie. Przyczyną eskapizmu bywa też gwałtowna potrzeba spokojnego przyjrzenia się sobie, wsłuchania w wewnętrzne głosy, które zgiełk miejskich ulic zazwyczaj w nas zagłusza. ...
Pomysł żeby opowiedzieć tu „krótką historię osobistego doznania” wydał mi się tyleż pociągający, co ryzykowny. Pociągający, bo teksty, do których nie trzeba gromadzić materiałów pisze się na ogół szybciej, a jeśli do tego są literacją faktycznie odbytej mentalnej wycieczki, można powiedzieć, że piszą się właściwie same. Autor w takim przypadku ma tylko jedno zadanie - zapanować nad poprawnością formy (styl, ortografia, interpunkcja). Ryzyko zaś polega na tym, że opisując własną refleksję dokonujemy zwierzeń dość intymnych. Moje osobiste doznanie – opisane – nie należy już tylko do mnie. Z tego powodu zastanawiałam się czy opowiedzieć o tym dość „pospolitym wzruszeniu”, którego „głównym bohaterem” jest dom. Nie zwyczajny budynek, jak 40 pokazanych w tym albumie, ale dom – gniazdo, albo, jak pisze w swojej książce „Przygody architektury XX wieku” Przemysław Trzeciak „dom – środek świata, wybieg do niego i ucieczka przed nim.” Opowiem.
Dom - wybieg do świata ...
Francuski filozof Gaston Bachelard napisał kiedyś pięknie „Dom utrzymuje człowieka w burzach nieba i burzach życia. Jest ciałem i duszą. Jest pierwszym światem ludzkiego istnienia. Zanim człowiek będzie skazany na świat, jak to nauczają nierozważni metafizycy, zostaje ułożony w kolebce domu. I zawsze w naszych snach dom pozostanie wielką kolebką. Życie zaczyna się dobrze, zaczyna się zamknięte, chronione, ogrzane, w objęciach domu”. To pierwsze miejsce, gdzie doświadczyliśmy „swych najważniejszych smutków i radości, lęków i nadziei, swobody i jakże niezbędnej niewoli związków z ludźmi najbliższymi. Tu ogromny świat dał się sprowadzić do zjawisk łatwo przyswajalnych umysłem i sercem”. To właśnie stąd bierzemy bagaż, który nosimy ze sobą przez całe życie. Dobrze jeśli jest to „słodki ciężar”.
Naturalną koleją rzeczy przychodzi taki dzień, kiedy przekraczamy próg w stronę dom - świat. Zaczynamy nowe życie. Ogarnia nas wówczas niezwykłe poczucie swobody. Stajemy się samodzielni i niezależni. Przez jakiś czas obchodzimy „święto wyzwolenia”...
Ale, jak mówią słowa piosenki „są takie dni w tygodniu, gdy nic mi się nie układa” ...
Oczywiście mogę wrócić do swojego nowego mieszkania i leczyć depresję na kilka rozmaitych sposobów. Mam jednak lepszą metodę. Lepszą, bo bardziej niezawodną. Dom - ucieczka przed światem ...
Zamiast do nowego mieszkania, wolę wrócić wtedy do swojego starego domu. Przekraczam próg w drugą stronę. To ciągle pierwsze miejsce, gdzie przynoszę swoje nowe smutki i radości, lęki i nadzieje. Tu w niewoli związków z ludźmi najbliższymi doświadczam niezwykłej swobody. Znów ogromny świat daje się sprowadzić do zjawisk łatwo przyswajalnych umysłem i sercem.
Kiedy słyszę słowo dom, mimo, że pracuję w biurze architektonicznym, nie przychodzi mi na myśl budynek. Zawsze jest to raczej jakieś ciepłe wspomnienie, ostatnio na przykład takie: siedzę na środku pokoju w plastikowej wanience, dziecięca fantazja podpowiada mi cudowny obraz: mały pokój to wielkie morze, przez które muszę się przeprawiać w czas niepogody, to prawdziwa walka z żywiołem a ja mam tylko jedno malutkie wiosło (czytaj rurkę od odkurzacza). Kiedy niebo robi się pogodne i burza ustaje, tuż obok łódki, z topieli wyłaniają się dwa straszliwe morskie potwory – Scylla (stół) i Charybda (krzesło), czy uda mi się przeżyć?
IZODOM 2000 POLSKA – budowanie od piwnicy po dach
System Izodom 2000 Polska to zespół piankowych elementów szalunkowych do wznoszenia ciepłych, konstrukcyjnych ścian budynków i budowli.
Rozróżnia się pięć podstawowych grubości elementów...
W poszukiwaniu swoich marzeń
Każdy z nas poszukuje swojego miejsca na ziemi, takiego, gdzie czuje się dobrze, może zapuścić w nim „korzenie”, do którego się przyjemnością powraca. Potrzebujemy intymności, nastroju, ciszy, a czasami przestrzeni i ruchu. Oczekujemy, że...
WB-3387 Etap I i II Dom na skraju lasu
Ludzie z rozmaitych powodów decydują się na życie poza miastem. Jedni ulegają atawistycznemu pragnieniu powrotu do natury, chcą blisko obcować z przyrodą, zwierzętami, ptakami, niebem, inni szukają tam „świętego spokoju” i prawdziwej alienacji... Ale wspólnym mianownikiem tych ucieczek jest to, że każde, nawet najpiękniejsze miasto męczy nas ponad miarę. Trudno w nim odpocząć i znaleźć wytchnienie. Przyczyną eskapizmu bywa też gwałtowna potrzeba spokojnego przyjrzenia się sobie, wsłuchania w wewnętrzne głosy, które zgiełk miejskich ulic zazwyczaj w nas zagłusza.